Najlepszy Barber w Dubaju 0
50.jpg

Kiedy jestem zagranicą, nigdy nie odmawiam sobie wizyty w barbershopie. Lubię poznawać różne klimaty tych miejsc, rozmawiać z cyrulikami, a ponad wszystko mieć kilka chwil dla siebie na barberskim fotelu. Zatem kiedy wylądowałem na lotnisku w Dubaju, już zacierałem ręce na myśl o tutejszych usługach balwierskich.

Dubaj to chyba jedna z najmłodszych metropolii na świecie. Miasto zbudowane praktycznie na pustyni, w ciągu kilkudziesięciu lart z małej osady przerodziło się w supermiasto, prawdziwego molocha Bliskiego Wschodu. Wzdłuż olbrzymiej, kilkunastopasmowej autostrady przecinającej miasto, piętrzą się monumentalne wieżowce, uczucie skwaru przypomina otwieranie nagrzanego piekarnika. Po ulicach jeżdżą najbardziej luskusowe samochody - od wspaniałych sportowych fur, po masywne SUV-owe bestie. Pewnikiem piją ze 20 litrów na setkę, ale kto by się tutaj tym przejmował - koszt litra benzyny nie przekracza tutaj 2 złotych. Paliwo jest zarazem jednym z najtańszych dóbr w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

W Dubaju za dnia słychać dwie rzeczy. Pierwszą jest monotonny szum budowy (możecie to usłyszeć na filmie). To kolosalne miasto ciągle się rozrasta! Co ciekawe, pustynny piach wokół Dubaju kompletnie nie nadaje się jako budulec - Dubajczycy muszą go importować!

Drugą rzeczą, którą można usłyszeć, są regularne modlitwy imamów, wzmacniane przez potężne głośniki zaczepione na wieżyczkach niezliczonych meczetów. I pojawiający się tutaj kontrast jest niesamowiecie ciekawy. Bo oto znajdujemy się w super nowoczesnym mieście, gdzie wszystko jest NAJ. Najwyższe, największe, najdroższe. A jednocześnie w tej betonowej dżungli głęboko zakorzeniona jest religijna tradycja. Bynajmniej jednak nie czułem się jak w religijnym państwie. Owszem, wiele kobiet chodzi tutaj ubranych w hidżaby, ale na plaży chętnie wygrzewają się w bikini. Owszem, wieprzowina i alkohol są dość trudnodostępnymi dobrami, ale to nie znaczy, że szukać ich musimy na czarnym rynku.

Dubaj to miasto stworzone na expatów, zarobkowych imigrantów z Europy, Ameryki, w dużej większości pracowników umysłowych. Aby żyło im się w Dubaju przyjemnie (innymi słowy, żeby chętnie wydawali tutaj swoje pieniądze), rozkwitły usługi. Można tutaj skosztować kuchni z całego świata, można doznać wszelkiej maści rozrywek, nabyć towar każdej znaczącej marki. Nas oczywiście najbardziej interesują usługi fryzjerskie, które w Dubaju stoją na bardzo, bardzo wysokim poziomie. 

Jeśli chodzi o ceny, miłym zaskoczeniem w Dubaju, że nie wszystko jest skandalicznie drogie. Oczywiście są atrakcje absurdalnie drogie, jak na przykład zwiedzanie (tak, tylko zwiedzanie) 7-gwiazdkowego hotelu Burj al-Arab za 700 złotych. Generalnie jednak polityka cenowa jest taka, że nie ma górnego limitu ceny. Możesz iść na pysznego wołowego burgera, za którego zapłacisz 40 złotych, ale możesz zjeść takiego za 400, a pewnie i za 4000 się znajdzie.

Poszukując barbershopu, w którym zajmą się trymowaniem mojej brody, skupiłem się przede wszystkim na lokalizacji. Zależało mi na zakładzie fryzjerskim, do którego dojdę na piechotę (i nie padnę po drodze z gorąca). Okazało się, że w miejscu, w którym przebywałem, na dystansie 15 minut spacerem znajduje się przynajmniej 5 barbershopów! Co za miłe zaskoczenie! Rzeczą, która zwróciłą moją uwagę, była różnorodność tych salonów. Wspólny mianownik - usługi wyłącznie dla mężczyzn, natomiast wystrój zakładów - totalnie różny! Do wyboru, do koloru. Zakłady klasyczne i nowoczesne, minimalistyczne i pstrokate. Zaprojektowane z amerykańskim luzem lub angielską elegancją. Pracujący w nich barberzy ubrani jak gwiazdy rocka, bandziory z rodem z Peaky Blinders lub w oldschoolowe drelichy rzemieślników. 

Zaskakuje lista usług w każdnym z nich - jest długa. Strzyżenia zwykle dzielą się na co najmniej dwie usługi - włosy krótkie i długie. Podobnie z brodą - szybkie trymowanie lub kompleksowa pielęgnacja. Dodatkowo manicure, pedicure, oczyszczanie twarzy, nawet masaż. Każde z tych miejsc to tak naprawdę całościowe spa dla mężczyzn.

Ceny usług, z paroma wyjątkami, plasują się na podobnym poziomie. Trymowanie zarostu, jak na Dubaj, jest stosunkowo tanie. Barber zajmie się Twoją brodą za ok 50-70 złotych, czyli tak naprawdę podobnie jak w dużym polskim mieście. Ceny strzyżeń włosów są jednak wyższe, zaczynają się od około 120 złotych, a wśród branych przez mnie pod uwagę salonów, kończyły się na około 200. Usługi wykonywane przez senior barbera były droższe o ok 20%.

Wybierając barbershop, kierowałem się również recenzjami. Zależało mi oczywiście na usłudze na wysokim poziomie, zatem mój wybór padł na zakład Chaps & Co, elegancki salon urządzony w stylu przypominającym wytworne londyńskie barbershopy. Ma najwięcej pozytywnych recenzji (i najmniej negatywnych), a także prężnie działające social media na Facebooku i Instagramie. Po gruntownie przeprowadzonym researchu wiedziałem, moją brodą musiał zająć się barber właśnie z tego salonu. Co wygodne dla przyjezdnego klienta, mnogość barbershopów w okolicy sprawia, że termin do cyrulika można dostać bardzo szybko - bez uprzedniej rezerwacji! 

Zapraszam zatem do obejrzenia mojej recenzji z wizyty w Chaps & Co. Jeśli odwiedzicie Dubaj, zróbcie sobie tę przyjemność i oddajcie się w ręce któregoś z tamtejszych balwierzy. A jeśli jesteście takimi fanatykami wizyt w barbershopach jak ja, zajrzyjcie również do innych zakładów, jak na przykład Chalk w hipsterskiej dzielnicy Alserkal, gdzie mają... fotobudkę do robienia selfie!

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl